Kołysany wiatrem tańczysz na złotej linie
balansujesz jak liść niesiony podmuchem
znów pijesz wódkę z ukochanym ryzykiem
Słońce wypala twoje ramiona
lśniącym pyłem pokrywa całe ciało
Nadludzki wysiłek skręca cię wpół
Unosi w tajemnicze dziwne światy
zanurza w niedostępnym oceanie
Gdzieś daleko pod tobą
zagubiona i zapomniana istota
westchnieniem odrywa cię od pracy
by jeszcze raz uciec w marzenia
by jeszcze raz uwierzyć w piękno
by jeszcze raz spojrzeniem dotknąć twoich ust.
Još nema komentara.
Ostavi komentar, započni diskusiju!