Szeptem naciągają strunę ciała,
na pergoli pragnienia wzniesionej.
Wyżej i delikatniej.
Wchodzą pod koszulę.
Zmysłowo odpinają guziki.
Chłodny szelest dźwięku uchyla
- tajemnicy ciepła pod skórą.
Spływają niżej.
Nieśmiało otulają kształt:
Żywy, zmienno-rozmiarem pulsujący.
Twój...
Świadomie wtulają go w siebie.
Badawczo, zachłannie, drżeniem.
Tańczą na pięciolinii oddechów.
Szybują poza skalą.
Posuwają – cienie barwą tańczące.
Mocniej szarpią za struny.
Ciaśniej oplatając jaźń.
Jeszcze raz, jeszcze, pchają do głębi.
Aż ucichnie ostatni oddech.
I rozbierzesz mnie ze słów.
Spełniając się głęboko we mnie...❤️
zaplątałam się w Twoich ramionach
zasłuchana w pieszczotliwy głos pożądania
uśmiechnęłam się do Ciebie
Ty całujesz moje czoło skronie i włosy
w ciemności w promieniach księżyca dotknięci
roztańczone Twoje dłonie zaborcze usta
rzeźbią za kurtyną ubrań
moje piersi i ramiona
zastygnę i ruszę w szaleństwo pragnienia
zastygnę a Twoje palce stworzą symfonię
zastygnę a słowa same miłość nucą
zastygnę na moment by za chwilę poczuć w ustach Twe
spełnienie...
Zbliżę się do Ciebie kochanie
Zbliżę się do Ciebie powoli
Słuchając dźwięku serca,
Nie zapytam czy pozwolisz się dotknąć
Aniele namiętności
Ciepłem rąk pokołyszę się po ścieżkach
Twojego ciała,
chcę pieścić i ssać klejnoty Twe
najcenniejsze,
Lekkie usta oplotę zapachem miłości
Snem nocy ciepłej rozgrzeje myśli
Potem wejdziesz we mnie głęboko i,
Jak najdłużej,
Popłyniemy w białym tle nagości,
Wiatrem leciutko wzruszę zmysły,
W objęciach twoich skrzydeł
Wytrwam pół przytomna,
do naszego spełnienia ...❤️
Zrób coś, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej
Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam
I najcieńsze wspomnienie sukienki także zmyłam
I choć kogoś nagiego bardziej ode mnie nagiej
Na pewno nie mieć mogłeś, zrób coś, bym uwierzyła
Zrób coś, abym otworzyć się mogła jeszcze bardziej
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz...
snują się w ciemności jak cienie
bezwstydne skryte marzenia
wije się rozpalone ciało
i krzyczy oddechem pragnienie
pożądanie napina skórę
wizje poją zapachami
kipi wzburzona kobiecość
i cicho szepcze westchnieniami
wznoszą się wyobraźni mroki
ciemnością zaklęte w dotyk
przynoszą błogość rozkoszy
i ciała zamknięte w kręgi
pragnę poczuć smak na ustach
bezpruderyjnej nagiej intymności
chłonąć ją pocałunkami
pieścić dłońmi różowe klejnoty
wargami zdobyć ich szczyt wysoki
posiąść go w końcu w mojej głębi
by natchnąć ekstazą mą duszę
na jak najdłużej...
najlepiej na zawsze...❤️
Spragnieni siebie, czekamy niecierpliwie
Nasze ciała całe drżące, wystraszone lecz gotowe
Na tę jedność, spójność, całość…
Jestem tu- stoję przed Tobą
Nie bój się- nie jestem snem
Nie bój się- nie rozmyję się
Jak bańka mydlana nie pęknę pod naporem Twego ciała
Spraw, bym z rozkoszy uniesienia krzyczała
Twe drżące dłonie biegną po moim ciele
W oczach Twych żar namiętności
W dłoniach Twych ogień
Udami opleceni, ustami spojeni
Zalani strumieniem rozkoszy
Budzimy swe żądze, które tkwiły głęboko
Prowadzeni jedynie swą namiętnością
Radośni jak dzieci, nareszcie spełnieni...❤️
smak i zapach twej wilgotnej skóry
wywołuje dreszcz pożądania
oddaję ci się
pełna namiętności
chcę być czułością i spełnieniem
unosi mnie powiew wiatru
wzbijam się pod niebo
a wszystko to
pod wpływem twych doskonałych dłoni
i ich pieszczoty
twój szept przenika umysł
do granic wytrzymałości
twój wzrok...
mój krzyk...
westchnienie...
rozkosz to ty
wołam przyjdź
jesteś pokarmem mych zmysłów
błagam przyjdź
jesteś powietrzem
bez ciebie się duszę
w zapachu mdłych perfum
zabijają woń twego ciała
dają chwilowe opamiętanie
scałuję sól z rąk i twarzy
koniuszkiem języka spenetrujesz
zagłębienie szyi
odnajdziesz słodycz ust
ugłaszczesz piersi pragnące pieszczoty
tylko twej pieszczoty
otwieram się na ciebie z całym żarem mego ciała
oddaję się z melodią łez
odpływamy w delikatności jedwabiu
w uścisku ciał zapominamy...
nasz śmiech...
blask świec...
mały gest...
płatki róż...
Kiedy noc nastanie
wtulasz się kochanie
i ciepło przepływa
żar unosi ciało,
w tańcu tym szalonym
oddechu za mało.
Jakby się zatrzymał
czekając w bezruchu,
na dotyk
twych dłoni po brzuchu,
na szept tak cichutki,
gdy usta twe
delikatnie wargami
pieszczą ucho me
i zdaje się rozkoszą
nieopisaną,
namiętnością
w kochaniu nam daną.
I płonie me ciało
tak rozpalasz je,
błądząc palcami
jakbyś był we mgle,
lekko je przesuwasz
dreszcz tym wywołujesz,
dotykasz mych piersi
schylasz się,całujesz.
Och ty błoga chwilo
siebie więcej daj
i nie kończ się
po prostu trwaj.
...zamknij oczy kochany
a ja ciepłym oddechem
złożę usta
gdzie wilgoć ciał
dyktuje rozkosz
miękkością warg uchwycę
jak ty
palcami włosy
chwilę
gdy zaciskając uda
wydasz krzyk
zwieńczenia nocy
by świt nie nastał...❤️